piątek, 29 listopada 2013

Love Me Green- tonik recenzja :)

Hej Kochani :)
Zanim przejdę do recenzji, chciałam Wam powiedzieć, że wyjeżdżam na weekend... rozumiecie? WyjeżdżAM, a nie wyjeżdżaMY... :D jadę sama, bez męża, bez synka :D pierwszy raz od urodzenia Oskara rozstaję się z nim na dłużej niż 2 godziny :D Kocham go nad życie, ale taki odpoczynek, słodkie lenistwo i sen do woli to jest to czego tak baaardzo mi potrzeba... w końcu trochę odpocznę, zrelaksuję się, przeczytam książkę i nie wyskoczę z piżamy ani z łóżka przez cały dzień :) Drugi dzionek natomiast poświęcę na kosmetyczkę i wszystkie cudowne zabiegi pielęgnacyjne, a że moja mama jest kosmetyczką to jeszcze wszystko będzie za free :D czyż to nie będzie wspaniały weekend??? :) Oczywiście, że będzie :D

A dziś kosmetyk, który dostałam jakiś czas temu od firmy Love Me Green, za aktywność na fb, mogłam sobie wybrać coś z ich całej oferty i wzięłam to co uważam za podstawę pielęgnacji twarzy i nie wyobrażam sobie bez tego kosmetyku demakijażu, a jest to Kojący Tonik Do Twarzy.
Mieści się on w 150ml buteleczce z rozpylaczem ('psikaczem'), dozowanie jest bardzo proste i przyjemne, po naciśnięciu wydobywa się mgiełka, którą możemy bezpośrednio spryskać twarz lub zwilżyć wacik i przetrzeć skórę.
Mgiełka jest delikatna (co widać na zdjęciu poniżej) ale jednocześnie na tyle obwita, że jedna aplikacja spokojnie wystarcza na pokrycie całej twarzy, przez co kosmetyk staje się bardzo wydajny.
Ogromnym plusem jest fakt, że tonik NIE zawiera:
  • parabenów
  • Phenoxyethanol
  • Silikonów
  • EDTA
  • Olei mineralny pochodzący z przemysłu petrochemicznego
  • Etoksylowane produkty 
Zapach (lekko grejpfrutowy) również nie jest sztucznie perfumowany tylko pozyskiwany z wyciągów, czyli zupełnie naturalny (co ja z pewnością wyczuwam, woń jest dla mnie zupełnie nowa, nie spotkana nigdzie wcześniej w kosmetyce) podobnie jak skład, który w 99% jest naturalny.
Jeśli chodzi o działanie, muszę przyznać, że jest to mój pierwszy naturalny organiczny tonik i efekt jest taki jakiego się po nim spodziewałam, bardzo fajnie oczyszcza skórę, delikatnie nawilża, odświeża i doskonale łagodzi twarz obciążoną całodziennym działaniem czynników zewnętrznych oraz makijażem, mogę nawet użyć stwierdzenia, że przynosi upragnioną ulgę. Po dłuższym stosowaniu skóra nabiera naturalnego blasku, uelastycznia się i znikają drobne niedoskonałości.
Z mojej strony mogę szczerze polecić i sama po niego jeszcze sięgnę, gdy skończy mi się ta buteleczka. Tonik jest do nabycia w sklepie internetowym firmy za kwotę 39,90zł. Cena nie jest niska, ale ja wychodzę z założenia, że lepiej dołożyć i kupić coś konkretnego z czego będę zadowolona i co mi będzie służyło, niż nabyć kilka zamienników o średnim działaniu :)




P.S. Odwiedzę Was dopiero w poniedziałek bo na 2 dni odcinam się od internetu :) ta sobota i niedziela będą tyyylko moje :)
Buziaki i udanego weekendu :*


środa, 27 listopada 2013

Słodka zima ;)

Witajcie :)
Dzisiaj postanowiłam Was troszkę rozpieścić przepisem na gorącą czekoladę :)
Wyobraźcie sobie zimowy, śnieżny wieczór z książką lub dobrym filmem i kubeczkiem takiego napoju w dłoni, mmm... :)




Jednak zanim przejdę do przyrządzania czekolady, chciałabym Was zaprosić na rozdanie z cudownymi nagrodami do Banshee, uwierzcie, że naprawdę warto wziąć udział, z resztą sami sprawdźcie :)
(klik w obrazek)
http://banshee-life.blogspot.com/2013/11/rozdanie-u-banshee.html

**************************************************************

A teraz wracam do sedna :)
Przepis jest bardzo prosty, a efekt mega smaczny i z pewnością poprawiający humor :)

 Do przygotowania ok. 2-3 porcji (zależy od pojemności kubeczka) potrzebne nam będą tylko:
-500ml mleka 3,2% tłuszczu
-200g śmietanki 30%
-150g-200g gorzkiej czekolady



Do garnuszka wlewamy mleko

i śmietankę
podgrzewamy od czasu do czasu mieszając, a w międzyczasie łamiemy czekoladę na kawałki
gdy mleko ze śmietanką się podgrzeje, wrzucamy czekoladę



(i w tym momencie padła mi bateria w aparacie :P heh...) ;) na wolnym ogniu mieszamy wszystko do momentu rozpuszczenia się czekolady :)
napełniamy kubek i możemy się delektować gorącym polepszaczem nastroju :)
 
jedna kostkę możemy zetrzeć i posypać naszą czekoladę po wierzchu :)
jeżeli ktoś nie przepada za gorzką czekoladą, może rozpuścić pół na pół z mleczną :)
Smacznego! :D

wtorek, 26 listopada 2013

Oddanko :)





Witajcie :)
Ponieważ kilka osób zadeklarowało, że z chęcią przygarnie pudełeczko z mini produktami Cetaphil postanowiłam zorganizować małe oddanko ;)


Czas trwania krótki (bo tylko tydzień): 27.11-4.12
Wyniki: 5.12
Warunki: wystarczy tylko być moim obserwatorem i zostawić komentarz pod tym postem zawierający adres e-mail- w celu poinformowania o wygranej.
Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losową.
Paczkę wysyłam tylko na terenie Polski.
Produkty są nowe :)

Powodzonka :)



piątek, 22 listopada 2013

Ehh... :)

Hejka :)
Dzisiaj miała być recenzja pewnego mydełka, ale wyszło inaczej i postaram się wstawić ją jutro :)

Na początku bardzo chciałam podziękować OLI oraz EWIE za zaproszenie na spotkanie Warszawskich blogerek :* jestem tak podekscytowana, że o niczym innym ostatnio nie myślę :) nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy i jak bardzo się cieszę :) nie mogę się już doczekać, żeby Was wszystkie zobaczyć i poplotkować :)

Bardzo chciałabym również PODZIĘKOWAĆ Wam wszystkim za odwiedzanie mojego bloga i komentowanie wpisów, jednocześnie przepraszam, że nie robię tego na bieżąco u Was, ale uwierzcie, że staram się to nadrabiać w miarę swoich możliwości... chcę na spokojnie czytać Wasze wpisy, a czas na to mam tylko po godzinie 21-21:30, wcześniej niestety pranie, gotowanie, sprzątanie, zakupy, o spacerze i opiece nad brzdącem nie wspomnę :) czasami podczas drzemki Oskara wpadam do Was na chwilę :)

Myślałam o stworzeniu drugiego bloga, takiego typowo kosmetycznego, ale po przemyśleniu sprawy stwierdziłam, że swoje kosmetyczne recenzje mogę zamieszczać również tutaj, przecież blog nosi nazwę 'mama o wszystkim', więc i o tym co dotyczy mamy też :) co o tym myślicie? Dobry pomysł? ;)

Kolejną sprawą jest zalegający w szufladzie zestaw mini produktów Cetaphil ;) jest ktoś chętny na to pudełeczko? Mam dwa i jedno leży nowiutkie nikomu nie potrzebne :)


UWAGA!!!
Teraz apel do maturzystów!!!
Jeżeli potrzebujecie pomocy przy pisaniu prezentacji maturalnej (lub znacie kogoś kto takiej potrzebuje), chcecie swój czas poświęcić na naukę, przygotowanie do matury, swoje hobby lub inne przyjemności i do tego prezentację mieć z głowy zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z blogiem Emilii, znajdziecie tam wszystko co Was dotyczy i jest Wam niezbędne, aby zdać maturę na 5 ;) klikajcie >>TUTAJ<<

***********
Korzystając z okazji, że zrobił się taki post informacyjno-organizacyjny pokażę jeszcze co dzisiaj dostałam ;)
Zapomniałam Wam powiedzieć, że kolejny raz zakwalifikowałam się do testów SampleCity.pl ;) i przyszła dzisiaj paczuszka z koncentratem do płukania tkanin, oczywiście produkt pełnowymiarowy, nam trafił się akurat ten, który chciałam przetestować, więc radość jest podwójna ;)

Jakiś czas temu zamówiłam też darmowe próbki e-papierosów, co prawda ani ja, ani mój mąż nie palimy, ale mam komu oddać :) połowa znajomych to palacze niestety :/ ;)
ja nawet nie wiem jak się tego używa :P
jeśli ktoś jest zainteresowany to proszę o wiadomość na maila, poszukam strony, na której to zamawiałam i podam, ale nie gwarantuję, że akcja nadal trwa :)



No i oczywiście dzisiaj przy okazji zakupów spożywczych wstąpiłam do Rossmanna po tusz, bo tylko on był mi potrzebny, więc jak widać szaleństwa nie było ;)
A wybrałam sobie:
RIMMEL scandaleyes retro glam za 17,99zł

I to by było chyba na tyle :)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
szykujcie czapki, szaliki i rękawiczki, bo w poniedziałek atak śniegu :D 
ja właśnie kończę robić Oskarowi szalik na drutach :) ale wybiorę się po jakąś kolorową włóczkę i wymyśliłam, że zrobię sobie komin na zimę :)

czwartek, 21 listopada 2013

Chwalonko :)

Ehh... jednak przy dziecku jest bardzo ciężko wykrzesać odrobinę wolnego czasu, podziwiam mamy, które wstawiają kilka postów dziennie codziennie, przepraszam ale nie mam zielonego pojęcia jak to robicie :) Dzisiaj wstawię moje małe przesyłkowe chwalonko, a dopiero późnym wieczorem Was poczytam :)
 
Wczoraj dotarła do mnie wygrana w rozdaniu u Oli i Asi :) Szczerze mówiąc kompletnie nie spodziewałam się, że tak szybko ją dostanę :) i jeszcze to Świąteczne opakowanie... tak mi się nastrój udzielił, że cieszyłam się jak dziecko rozpakowując paczkę :)
Baaardzo Wam Kochane dziękuję :*

A co znajdowało się w środku? Oprócz nagród, które były przewidziane, dostałam jeszcze dwa gratisy, jednym był krem od Beta-Skin, a drugim gratisem nawet nie zdajecie sobie sprawy jak trafiłyście w mój gust :D to jest aż nieprawdopodobne, że był to zbieg okoliczności ;) ale może po kolei ;)

moja nagroda w całej okazałości:




i teraz punkt kulminacyjny... :) drugim gratisem były kolczyki w moim ulubionym kolorze :D
powiedzcie jaka jest szansa na to aby ktoś odgadł, że lubię właśnie taki kolor? :) niesamowite prawda?
i zobaczcie do ilu rzeczy będą mi pasowały :)

Do pierścionka:

Do sweterka:

Do wiosennej kurteczki:

Do torby:


Takie wygrane naprawdę potrafią podnieść człowieka na duchu :) życzę sobie więcej takich przyjemności :) i Wam oczywiście również :)

We wtorek odebrałam również swoją maszynkę w Rossmannie za 1zł :)

A dzisiaj dotarła jeszcze butelka od MAM Baby w ramach współpracy (wspominałam Wam wczoraj) ;)

i... moja TT :D zamówiłam ją sobie w weekend w super cenie 28,48zł :) przyznacie, że nie można było przepuścić takiej okazji :)
wybrałam sobie kolor niebiesko-różowy :)


O taki sympatyczny dzionek miałam :)
A co u Was przekonam się później ;)

środa, 20 listopada 2013

Współpraca + wygrana :)

Hej Kochani ;)
Ponieważ ostatnio spotykają nas różne sytuacje życiowe (nie koniecznie sympatyczne) nie miałam czasu na odwiedzanie bloga... jedną z przygód z ubiegłego tygodnia było chamskie zachowanie pewnego kierowcy, który uszkodził nam auto i uciekł :/ mieliśmy z tego powodu mnóstwo biegania po komisariatach, nieprzyjemności i sporo kosztów :/ śledztwo trwa... ale jak dorwę tego człowieka w swoje ręce... grrr... wrrrr... :/
-----------------------------------------
Teraz może przejdę do tej sympatyczniejszej strefy :) jakiś czas temu ja i Oskar nawiązaliśmy współpracę z firmą MAM Baby i w ubiegłym tygodniu doszła do nas paczuszka. Do testowania wybrałam Oskarowi Szczotkę do mycia butelek, Butelkę 12+ i wspomniałam, że przydałaby się nam szczoteczka do zębów, która również znalazła się w przesyłce :) niestety przez pomyłkę dostaliśmy kubeczek 4+, sprawa została bardzo szybko wyjaśniona, a  zamawiana butelka ma do nas jutro dotrzeć :) więc czekamy :)
Dziękujemy firmie za profesjonalne podejście i możliwość testowania.

Będziemy testować:



Czekamy jeszcze na butelkę Sport Cup 12+

Chciałam się pochwalić moją wygraną w rozdaniu u Ani :)
Dziękuję Ci Kochana za ekspresową wysyłkę oraz gratisy w postaci próbek :)
Jak widać paczuszka przypadła do gustu ;)


 
Miłego dnia wszystkim :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Liebster Blog Award :) nominacja

Pojawiam się i znikam... :) mimo, że u mnie dzieje się sporo to nie mam nawet czasu o tym napisać :/ a kiedy już chcę się do tego zabrać to zaczynam nadrabiać Wasze blogi... robi się już późno i usypiam :)

Jest mi niezmiernie miło ponieważ po raz pierwszy zostałam nominowana do Liebster Blog Award, jest to dla mnie duże wyróżnienie, z którego bardzo się cieszę i które niesamowicie podniosło mnie na duchu :) a nominowała mnie My Life in My World- bardzo Ci za to dziękuję :)


" Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. " 

Odpowiedzi na pytania:
1. Ulubiony kosmetyk do włosów?
 Hmm... generalnie to używam tylko szamponów i jedwabiu/serum, moje włosy na szczęście nie wymagają większej pielęgnacji :) nie mam jednego ulubionego kosmetyku, dlatego postawię na jedwab, który pomaga w rozczesywaniu ;)

2. Ulubiony owoc?
Zdecydowanie granat :) uwielbiam :)
 
3. Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
I tu znowu będzie ciężko :P mam takiego jednego, który śpiewa, chyba nie nazywa siebie piosenkarzem, raczej raperem i jest to Eldo :)

4. Twoja pasja?
To się zmienia z wiekiem i sytuacją życiową ;) zawsze lubiłam i uprawiałam sport, a ostatnio zajęłam się robieniem na drutach :D serio ;)
 
5.  Ile czasu zajmuje Ci wyszykowanie się do wyjścia?
 To zależy gdzie wychodzę, ale przeważnie ok. 20-30 minut :)

6. Co w sobie najbardziej lubisz (z wyglądu i z charakteru)?
O jej :) jakie trudne pytanie :) wiadomo, że mam masę kompleksów i ciężko zdecydować się na coś co w sobie lubię, ale jeśli muszę coś wybrać to... hmmm... z wyglądu lubię swoje wcięcie w talii, bez niego byłabym zupełnie okrąglutka ;) a z charakteru lubię upartość :) dla mnie jest to zaleta, to wiąże się z dążeniem do celu... jak już coś zacznę to muszę skończyć i jak już coś postanowię to uparcie dążę do realizacji :)

7. Jaki kosmetyk z Niemiec (np. firmy Alverde, Balea, p2) chciałbyś wygrać w moim rozdaniu? :)
 BALEA!!! ;)

8. Uprawiasz jakiś sport, jaki?
 Sztuki walki i czasem pływanie :)

9. Osoba, którą podziwiasz?
 Nie mam jednej konkretnej, która jest dla mnie idealnym wzorcem, podziwiam wielu ludzi, którzy wnoszą w moje życie jakieś wartości i przesłania, nie muszę ich znać osobiście, wystarczy, że widzę co robią i jaki niosą przekaz... Podziwiam również ludzi, którzy mimo wielu niepowodzeń, przeciwności losu pokazują nam jak być szczęśliwym człowiekiem, walczyć i nie poddawać się...

10. 3 przedmioty, które zawsze masz przy sobie/ w torebce?
Zawsze mam lusterko, telefon i chusteczki :)
 
11. Jaki kosmetyk poleciłabyś najlepszej przyjaciółce?
Zdecydowanie mój wielofunkcyjny ulubieniec czyli- Skin Therapy Oil od Palmer's :)

Chciałabym nominować następujące blogi:

Moje pytania:
1. Gdybyś mogła wybrać dowolne miejsce na świecie, w którym chciałabyś mieszkać, gdzie by to było?
2. Niby nie powinno się zdradzać, ale... :) jakie jest Twoje największe marzenie?
3. Twoja największa wada?
4. Lubisz gotować? Jaka jest Twoja popisowa potrawa?
5. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
6. Czym jest dla Ciebie pisanie bloga?
7. Jeśli lakier do paznokci to...? masz jakiś ulubiony?
8. Ulubiona pora roku?
9. Co poprawia Ci humor?
10. Twój sposób na relaks?
11. Znajdujesz na ulicy 100zł, na co je wydasz?

Jeśli ktoś ma ochotę odpowiedzieć na te pytania to oczywiście zapraszam wszystkich :) bardzo lubię czytać takie wpisy- TAGi na Waszych blogach ;)

poniedziałek, 11 listopada 2013

WARTO PRZECZYTAĆ!!! Odrobina refleksji... Czy doceniamy to co mamy...

Dzisiaj troszkę inaczej niż zwykle...

Tyle chciałabym napisać o emocjach jakie wywarł na mnie pewien list, ale nie mogę wydusić z siebie słowa, jest mi tylko siebie żal, za te wszystkie niby problemy, które posiadam...
Wczoraj wieczorem natknęłam się na link do pewnego bloga, a na tym blogu na list mamy... mamy 3 dzieci... nie będę go Wam opowiadała, bo chcę abyście sami przeczytali, ostrzegam, że osoby wrażliwe mogą się poryczeć (tak ja ja), ale warto go przeczytać od początku do końca i przemyśleć kilka rzeczy w swoim życiu... zwłaszcza, że zbliżają się Święta... czy naprawdę mamy aż takie potrzeby?... czy może czasem warto kolejny lakier do paznokci, kolejny tusz do rzęs, kolejny krem... zamienić na czyjś uśmiech? niektórym tak niewiele do szczęścia potrzeba, bo mają siebie nawzajem i dlatego są "szczęśliwymi ludźmi", a niektórzy mają wszystko, ale swojego szczęścia dalej szukają... nie zauważają tego co jest naprawdę wartościowe...

Odsyłam Was do chwili refleksji, która sądzę każdemu się przyda...
(klikajcie w poniższy link)
gdyby to był film... 

sobota, 9 listopada 2013

The Body Shop- recenzja wygranej ;)

Witajcie wszyscy bardzo cieplutko :)
Mimo, że pogoda popsuła się już totalnie, to mnie dobry humor nie opuszcza :) a to za sprawą pewnej wygranej :)
3 dni temu na Funpage'u The Body Shop pojawił się nowy konkurs, polegający na stworzeniu swojego świątecznego mema ;) i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu udało mi się wygrać już pierwszego dnia :) nie dość, że skakałam z radości pod sufit i do końca nie mogłam w to uwierzyć to jeszcze większą niespodzianką był fakt, że na drugi dzień kilka minut po godzinie 10:00 kurier stał już pod moimi drzwiami z nagrodą :D

Jeśli macie ochotę spróbować swoich sił w konkursie to serdecznie zapraszam, konkurs trwa, aż do 5 grudnia, a do wygrania są PRZECUDNE świąteczne zestawy kosmetyków, klikajcie >TUTAJ<

A teraz do rzeczy ;) Muszę się szczerze przyznać, że obok sklepów The Body Shop przechodzę dosyć często, ale nigdy nie skusiłam się na zakupy, ponieważ sądziłam, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć... i to był mój wielki błąd... ;)

Moja nagroda:

W tej ślicznej metalowej, bałwankowej puszce znajduje się:
- peeling do ciała Shea, 50ml
- masło do ciała Shea, 200ml


Ponieważ paczka przyszła do mnie dosyć wcześnie i akurat był to czas drzemki Oskara, postanowiłam nie czekać ani chwili dłużej i wypróbować wszystko od razu :)

Wzięłam peeling i wskoczyłam pod cieplutki prysznic. Kosmetyk ma bardzo przyjemną konsystencję z drobinkami przypominającymi cukier, ja akurat jestem wielką zwolenniczką takich peelingów, dlatego na wstępie bardzo się polubiliśmy, podczas zabiegu uwalnia się miły, delikatny zapach, który sprawia, że korzystanie z tego kosmetyku staje się jeszcze bardziej przyjemne... :) Skóra po nim stała się miękka, gładka, sprężysta i pachnąca :)


Hitem jednak okazało się masełko do ciała!
Po otwarciu produkt nie zrobił na mnie większego wrażenia... Pomyślałam: ot takie zwykłe, przeciętne masełko, za czym te kobietki tak szaleją, skoro ja tu szału nie widzę żadnego, ale... powąchałam (nadal zero podekscytowania), nabrałam odrobinę na palec, rozsmarowałam i... stał się cud! Olśniło mnie... ZAKOCHAŁAM SIĘ!!! Tak, tak, to nie było zauroczenie, to była od razu miłość :) jak szalona zaczęłam smarować całe ciało- masełko ma zwartą konsystencję, jednak bardzo dobrze się rozsmarowuje i dosyć szybko wchłania, jest też bardzo wydajne, już niewielka ilość pozwala na pokrycie całego ciała, a jego powalający i nieziemski zapach otula wszystkie zmysły, skóra staje się natychmiast nawilżona i ten efekt utrzymuje się praktycznie do KOŃCA DNIA, a zapach? Zapach pozostaje na skórze jeszcze dłuuuugo, dłuuuugo, dłuuuugo, dłuuuugo po aplikacji :) powiem Wam szczerze, że tak mi przypadł do gustu, że cały dzień chodziłam i wąchałam swoje ręce ;P


Do tej pory stosowałam wiele balsamów, kremów i maseł do ciała, ale 'TO' przebija je wszystkie i zostaje moim numerem 1.
Szczerze żałuję, że dopiero teraz markę The Body Shop poznałam bliżej, jednak lepiej późno niż wcale :)
Aż cała drżę na myśl o serii Imbirowej :) stała się ona moim marzeniem nr...??? 1 oczywiście ;)

Zestaw Imbirowy można zdobyć na 3 sposoby:
1. Wziąć udział w powyższym konkursie- link na początku wpisu
2. Blogerki mogą zgłosić chęć udziału w testowaniu- link >TUTAJ<- ja oczywiście się zgłosiłam i liczę na szczęście ;)
3. Poprosić Mikołaja ;) :D
Znacie markę The Body Shop? Używacie ich kosmetyków? Jakie są Wasze odczucia?