środa, 19 lutego 2014

Upominkowo i loteryjnie ;)

Dziś zgodnie z obietnicą uchylę rąbka tajemnicy i odsłonię co znajdowało się w torebeczkach od sponsorów sobotniego spotkania oraz co udało mi się wygrać na loterii :)

Bez zbędnego pisania zapraszam do oglądania ;)

Na loterię kupiłam 4 losy, a moja szczęśliwa rączka wylosowała mi takie nagrody :)

T-shirt, który sobie upatrzyłam już jakiś czas temu na stronie Magic Box trafił w moje łapki :)

Zaproszenie o wartości 100zł na zabieg do salonu essie - już mam upatrzony zabieg :)





Olejki do twarzy Orientana


 Śliczną szklaną statuetkę od CrystalCITY 
Wcześniej widziałam te statuetki tylko na zdjęciach i już wyglądały niesamowicie ale na żywo robią dużo większe wrażenie i stwierdzam, że zdjęcia nie oddają uroku tych arcydzieł :)
Mam cudowną pamiątkę ze spotkania, która dodatkowo zdobi mój pokój.
Jeśli szukacie oryginalnego i spersonalizowanego prezentu, szczerze zachęcam.





A tak prezentują się upominki od sponsorów, którym jeszcze raz chciałam bardzo podziękować za możliwość wypróbowania produktów, które w większości będę miała okazję przetestować po raz pierwszy.


















































Dodatkowo Ala zrobiła każdej z nas mandarynkowy peeling do ust :)



Uff, dawno nie miałam tylu zdjęć do wstawienia :)

Testowanie kilku produktów rozpoczęte, pozostałe będą musiały poczekać na swoją kolej :)
Jeszcze raz dziękuję Oli i Ali za organizację, a dziewczynom za przybycie i mile spędzony czas :)

wtorek, 18 lutego 2014

Super Spotkanko Blogerek- Warszawa 15.02 :D

Jak miło znowu do Was wrócić :D
Niestety problemy techniczne (a dokładniej z internetem) odcięły mnie od blogosfery :/ zaglądałam tylko na Wasze fp bo niestety w telefonie nie miałam możliwości odwiedzić blogów, a tym bardziej napisać notki, ale to długa i nudna historia, a przecież tyyyle fajnych rzeczy mnie ostatnio spotkało :)

Jednym z cudowniejszych wydarzeń w jakim miałam przyjemność uczestniczyć było sobotnie spotkanie Blogerek
organizowane przez OLĘALĘ :D
Jak już pewnie zdążyliście poczytać na blogach pozostałych dziewczyn było rewelacyjnie :) humory dopisywały od początku do końca, niespodziankom nie było końca, a goście, którzy nas odwiedzili z każdą minutą coraz bardziej zaciekawiali swoimi produktami... Miejsce spotkania klimatyczne, przytulne z niewiarygodnie miłą obsługą, której nawet nasze rozpiszczane głosy i różnego rodzaju zachciewajki nie pozbawiły poczucia humoru i uśmiechu na ustach :) mowa oczywiście o POCHWALE NIEKONSEKWENCJI :)
Jedyną rzeczą jakiej żałuje w tym całym spotkaniu był zbyt szybko uciekający czas, uwierzcie, że w cudownym gronie czas umyka jak szalony.

A tak wyglądało nasze spotkanko:
 Przesympatyczne i uśmiechnięte Panie z PALMER'S zaczarowały nas cudownym zapachem czekolady :)

Zachwycająca swoją urodą i wiedzą Pani Renata, zaraziła nas miłością do marokańskich kosmetyków.
Koniecznie musicie zapoznać się z ich stroną MAROKOSKLEP

Cudowne dziewczyny Patrycja i Gosia z niesamowitymi pomysłami i własnoręcznie wyrabianymi, spersonalizowanymi, pachnącymi produktami... Szczerze zachęcam do odwiedzenia dziewczyn, zrobią specjalnie dla Was co tylko sobie wymarzycie :) woski do kominków, balsamy do ciała i ust, peelingi, mgiełki i wszystko co chcecie w Waszych ulubionych zapachach- Craft'n'Beauty

Wieczór niewątpliwie umilił nam nasz gość specjalny- Staś :) na początku troszkę speszony i nieśmiały, ale co mu się dziwić skoro ze swojego spokojnego i ułożonego życia nagle został przywieziony na "Sabat" ;D :) i to właśnie jemu dedykowane było to spotkanie, bo oprócz rozmów o świecie kosmetycznym, zorganizowana była loteria, z której cały dochód poszedł na Stasiulkową rehabilitację :)
A jeśli i Wy chcielibyście pomóc Stasiowi, zawsze możecie przekazać 1% podatku, przecież Was to nic nie kosztuje, a Stasio może żyć tak jak my :)
(klik w obrazek) ;)
https://www.facebook.com/KorekDlaStasia

Oczywiście loteria nie mogłaby się odbyć bez naszych kochanych sponsorów, którym serdecznie dziękujemy za cudowne nagrody :)
Ogromne podziękowania należą się również sponsorom upominków, którzy dodatkowo umilili nam spotkanie :)
 

*********************************************************

A jeśli chcecie wiedzieć co udało mi się wygrać na loterii i pozaglądać trochę do "czarodziejskich" toreb z upominkami, zapraszam już jutro :)
 

czwartek, 23 stycznia 2014

WCZEŚNIAKI

Witam,
Dzisiaj post troszkę inny od pozostałych, bo nie będzie żadnej opinii czy recenzji. Dzisiaj swój wpis chciałam zadedykować wszystkim kobietom planujących ciążę obecnie lub dopiero w przyszłości oraz kobietom, które może aktualnie są w ciąży...
Chciałam Was uświadomić jak mało wiemy o wcześniakach. Dlaczego rodzą się zbyt wcześnie? Czy możemy temu zapobiec lub znacznie zminimalizować ryzyko? Jak o wcześniaki "dba" NFZ?
Myślę, że większość z nas ma sporą niewiedzę na ten temat (ja również jako świeżo upieczona ciężarna byłam w tym temacie "zielona", dopiero o dziwo nie lekarz, a koleżanka mnie uświadomiła), a warto zadbać to co dla nas najważniejsze, czyli o zdrowie własne, a w przyszłości o zdrowie i prawidłowy rozwój naszych dzieci.

Zapraszam do lektury:

Jakie są przyczyny przedwczesnych porodów?

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) najczęstszą przyczyną przedwczesnych porodów są różnego rodzaju infekcje. Z pozoru niegroźne, czasem przebiegające w łagodny, bezobjawowy sposób mogą nieść za sobą poważne konsekwencje. Szczególnie groźne, gdy m.in. z ich powodu dochodzi do przyjścia na świat dziecka przed terminem. Niesie to za sobą ryzyko wielu powikłań i schorzeń ujawniających się w trakcie rozwoju dziecka m.in. niesprawności umysłowej, zaburzeń pracy jelit, serca, płuc, wady wzroku czy słuchu. Zmniejszenie ryzyka przedwczesnego porodu to zadanie, przed którym staje nie tylko mama, ale również opiekujący się nią w czasie ciąży lekarz. Pierwszym krokiem do powodzenia na tej drodze jest poznanie czynników, które mogą przedwczesny poród spowodować. Poznajmy je.

Czynniki ryzyka porodu przedwczesnego:
   
·1    infekcje (najczęściej infekcja pochwy, zakażenie dróg moczowych, ale także infekcja jamy zębowej) – najczęstsza przyczyna przedwczesnych porodów!
·2    przebyte wcześniej poronienie lub poród przedwczesny
·3    wcześniejsza liczba ciąż (4 lub więcej)
·4    wysoki poziom stresu u matki (stres związany z pracą, z sytuacją osobistą, stres fizyczny, emocjonalny, zaburzenia psychosomatyczne, niski status społeczno - finansowy)
·5    wiek poniżej 18 roku życia lub powyżej 34
·6    wcześniejsze leczenie bezpłodności
·7    krótki odstęp czasu między poprzednią ciążą a teraźniejszą (mniej niż rok)
·8    palenie papierosów, picie alkoholu, zażywanie środków odurzających
·9    przewlekłe i ciężkie choroby, w przypadku których kontynuacja ciąży zagraża życiu matki lub choroby płodu
·10    niski status ekonomiczny, praca, która naraża pacjentkę na wysiłek i stres
  
Eksperci – szukają przyczyn przedwczesnych urodzeń.

Przyczyn przedwczesnych porodów lekarze najczęściej dopatrują się w złym stanie zdrowia kobiety oraz w historii jej wcześniejszych porodów. Nie są to jednak jedyne czynniki wpływające na możliwość wcześniejszego porodu. Często zapominamy, że dużą rolę odgrywa życie w stresie, skażenie środowiska, praca fizyczna oraz złe warunki socjalne. Jeżeli kobieta w ciąży narażona jest na któryś z wymienionych czynników, to prawdopodobieństwo wystąpienia przedwczesnego porodu rośnie. „W około 50% przypadków za przedwczesny poród odpowiadają różnego rodzaju infekcje. Wśród nich najczęściej wymienia się infekcję jamy zębowej, pochwy czy zakażenie dróg moczowych.” - twierdzi prof. Tomasz Paszkowski, ginekolog i honorowy członek Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego.

Dlaczego warto inwestować w profilaktykę?

1 tys. zł dziennie na leczenie jednego wcześniaka, tyle planuje przeznaczyć NFZ na wydatki związane z pobytem nowonarodzonych na oddziałach neonatologicznych. Kwota ta według szacunków lekarzy może pozbawić nawet co piąte takie dziecko wystarczającej opieki medycznej. Środowisko neonatologiczne ocenia decyzję NFZ jako bagatelizującą powikłania, z jakimi borykają się wcześniaki. 1 tys. zł. to kropla w morzu potrzeb. Medyczny koszt leczenia 90% urodzonych przed terminem dzieci (nie uwzględniający kosztów pozamedycznych tj. różnego typu następstwa, długotrwałe upośledzenia) szacuje się na ponad 30 tys. zł w przeliczeniu na jedno dziecko. Co zrobić, żeby mierząc się z takimi ograniczeniami budżetu uchronić dzieci przed konsekwencjami przedwczesnych narodzin? Profilaktyka prenatalna – to kierunek, w którym służba zdrowia i środowiska naukowe powinny szukać rozwiązań.

Życie wcześniaka kolejny raz zagrożone.

Nowe przepisy NFZ dotyczące noworodków, które przyszły na świat przedwcześnie weszły w życie 1 stycznia. Lekarze z warszawskiego szpitala przy Karowej policzyli, że zamiast 15 tys. zł na leczenie wcześniaka, dostaną 1 tys. zł.  Profesor Maria K. Borszewska-Kornacka, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii w szpitalu im. księżnej Anny Mazowieckiej w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego napisała w  liście skierowanym m.in. do prezesa NFZ,: "Po raz kolejny Narodowy Fundusz Zdrowia przedkłada swoje nieprzemyślane decyzje na sumienia lekarzy". Według prof. Borszewskiej- Kornackiej „inkubator to nie skrzynka, która zapewnia dziecku jedynie ciepło. Takiemu dziecku trzeba podać m.in. tlen, trzeba go żywić pozajelitowo, stale obserwować czynności życiowe. I taki noworodek jest zdrowy? Mam przestać mu pomagać?”. Tak radykalne decyzje, które mogą mieć wpływ na zdrowie, a często nawet życie bezbronnych dzieci nigdy nie powinny być podejmowane. Dlatego najwyższa pora pomyśleć o rozwiązaniu jakim jest profilaktyka prenatalna, ta w trosce o zdrowie naszych nienarodzonych jeszcze dzieci choć powinna być maksymalnie wykorzystana, wciąż pozostaje niedoceniona.

Polskie Towarzystwo Ginekologiczne – zalecenia dla kobiet z grupy ryzyka.

Eksperci Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, którzy zdrowie kobiet w ciąży i dzieci uznają za szczególny priorytet, przygotowali dla tej grupy specjalne zalecenia. Zgodnie z ich stanowiskiem kobiety spodziewające się dziecka i karmiące powinny dostarczać organizmowi min. 400 mg czystego DHA z alg dziennie. „W przypadku wystąpienia czynników ryzyka porodu przed terminem, zaleca się suplementację na poziomie min. 600 mg DHA z alg dziennie” – podkreśla prof.  Paszkowski.

Matka natura wie, co jest najlepsze dla dziecka.

Im bardziej naturalna jest pochodzenie DHA, tym bardziej naturalna jest struktura i większa przyswajalność tego kwasu. Dlatego warto postawić na DHA z alg, które nie zawiera dioksyn i innych szkodliwych substancji. Dodatkowo jakość DHA zagwarantowana jest dzięki uzyskiwaniu go z alg morskich, hodowanych w warunkach kontrolowanych poza narażonymi na zanieczyszczenia zbiornikami morskimi. Tylko takie DHA ma potwierdzoną naukowo skuteczność w zmniejszeniu ryzyka infekcji i zachorowań o ponad 60%, budując silny układ odpornościowy dziecka. Jak wykazują badania przeprowadzane przez zespół pod kierownictwem prof. Susan Carlson suplementacja DHA z alg u kobiet w ciąży zmniejsza ryzyko wystąpienia przedwczesnego porodu o ponad 85% (u kobiet przyjmujących DHA z alg ok. 500 mg dziennie przez cały czas trwania ciąży, niż w grupie, która tego składnika nie przyjmowała). Redukuje także ryzyko wystąpienia astmy, alergii oraz chorób układu krążenia u dzieci o ponad 70%. Dodatkowo poprawia wzrok, rozwija mózg oraz wpływa na lepszą pamięć i koncentrację maluchów.

Ja podczas ciąży i w okresie karmienia piersią stosowałam (za zgodą i pod kontrolą lekarza!!!) Omegamed pregna 500


Do zaleceń PTG dotyczących suplementacji DHA powinna stosować się każda przyszła mama. Szczególnie, że nie wszystkim porodom przed terminem można zapobiec. Niektóre są skutkiem takich czynników, których nie da się odpowiednio wcześnie wyeliminować. Podjęcie jednak  takich działań, jak suplementacja DHA z alg może sprawić, że ryzyko porodu przed terminem zostanie zminimalizowane. Dzięki temu wydarzenie, któremu towarzyszą niepowtarzalne emocje, jakim jest przyjście na świat Twojego dziecka pozostaną niezakłócone obawą o jego zdrowie czy życie. Warto o to zadbać szczególnie, że masz na to wpływ.

Mogę być przykładem pozytywnego efektu suplementacji. Pod koniec 7 miesiąca ciąży, podczas badania Pani doktor stwierdziła, że moja ciąża nie zostanie donoszona do końca i kazała się oszczędzać, aby maluszek doczekał chociaż do końca 8 miesiąca. Przestrzegałam zaleceń i dodatkowo przyjmowałam suplement DHA, każde kolejne badanie tylko potwierdzało przedwczesny poród, spakowałam więc torbę do szpitala i czekałam, czekałam, czekałam, czekałam... i doczekałam... Doczekałam do terminu porodu jaki był wyliczony, a nawet jeden dzień dłużej :) i tak z zagrożenia wcześniactwem nie został nawet ślad, a Oskar urodził się zdrowy, duży, śliczny i dzień po terminie :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Konkursik :)

Hejka ;)
Dzisiaj tak szybciutko, a to dlatego, że u nas ostatnio same rewolucje :D i po prostu nie mam możliwości odwiedzenia bloga na dłużej... :/ ;)
Ponieważ niedługo wybije mi 10.000 wyświetleń, za co bardzo Wam dziękuję, chciałam zorganizować mały konkursik z nagrodą niespodzianką :)
Osoba, która odwiedzi mój blog jako właśnie 10.000 i na maila wyśle mi screena dostanie ode mnie taką właśnie tajemniczą przesyłkę ;)

Powodzenia :*

EDIT: Mamy zwycięzcę :) a jest nią JADEITGIRL :D
Serdecznie Ci kochana gratuluję i zabieram się za pakowanie niespodzianki :)

Przy okazji chciałam podziękować Natalii (Darmoszki) za uświadomienie mnie o możliwości ewentualnego oszustwa... Tak przerobiła screena, że gdybym nie wiedziała, że jest to celowe, pomyślałabym, że faktycznie weszła jako 10.000 dlatego to był taki pierwszy i ostatni konkursik i taka przestroga dla Was, aby raczej nie organizować tego typu zabaw ;)
Dziękuję :)

sobota, 18 stycznia 2014

TIGER ENERGY Woda toaletowa- recenzja

Hej ;)
Było już coś dla kobiet, było też coś dla dzieci, to teraz pora na coś dla mężczyzn :)

Wodę toaletową dostałam na spotkaniu blogerek, a testował ją oczywiście mój mąż :)

 
Przejmij inicjatywę! Ożywcza, porywająca kompozycja TIGER Energy wzmaga kreatywność i motywuje do działania. Przywraca siły witalne, wyzwala energię i gwarantuje pewność siebie. Ten zapach to jasny komunikat: wiem, czego chcę od życia i nie boję się po to sięgać!

Nuty głowy: cytryna, bryza morka, grejpfrut
Nuty serca: gałka muszkatołowa, pieprz, jaśmin, pieprz miętowy
Baza: bursztyn, piżmo, olejek paczulowy


Woda znajduje się w buteleczce o pojemności 100ml, zapakowana w puszkę przypominającą znany energy drink :)
Mój mąż jest bardzo aktywny zarówno zawodowo jak i prywatnie- sportowo. W dzień spotyka się z ludźmi i często odwiedza klientów, wieczorem natomiast pochłania go pasja jaką są sztuki walki. Treningi pozwalają mu zapomnieć o ciężkim dniu i wyładować swoje negatywne emocje :) Zapach Tigera od razu przypadł mu do gustu i odstawił na dalszy plan swoje dotychczasowe perfumy. Tigera Energy używa zarówno rano, przed wyjściem do pracy, jaki i wieczorem po treningowym prysznicu. Stwierdził, że jest to zapach bardzo uniwersalny i można go użyć na każdą okazję, fajne motywuje, pobudza, dodaje energii i pewności siebie, ale nie jest na tyle mocny by się szybko znudził. Jak na wodę toaletową jest bardzo trwały, poranne "psiknięcie" utrzymuje się do wieczora, na ubraniach czuć go nawet następnego dnia.
Swoje wrażenia podsumował stwierdzeniem, że z pewnością jeszcze nie raz po niego sięgnie :) a ja dodałam: bo jest to zapach dla prawdziwych mężczyzn, którzy wiedzą czego chcą i zawsze to zdobywają!

 

piątek, 17 stycznia 2014

PILOMAX Pielęgnacja- recenzja

Hej Kochani :)
Przyznaje bez bicia, że ostatnio do Was nie zaglądam, ba! nie zaglądam nawet do siebie :P a to za sprawą szykujących się w moim (naszym) życiu zmian... Ostatnio miałam pełno spraw do przemyślenia i załatwienia, stres zrobił swoje i nie miałam już głowy do bloga, ale mam cichą nadzieję, że było warto, dzisiaj o 14:00 wszystko się wyjaśni (przynajmniej mam taką nadzieję) i trzymam za siebie kciuki :) jeśli możecie to Was również o to proszę :D zaciskajcie mocno :) a czego dotyczą te zmiany? Nie chcę zapeszać, ale mogę zdradzić w skrócie: Oskar- żłobek :) a ja? Praca, którą zawsze chciałam wykonywać i studia, o których marzyłam już wcześniej :D

A teraz do sedna sprawy :) Dzisiaj chciałam przybliżyć Wam swoje odczucia dotyczące kosmetyków do pielęgnacji włosów Pilomax Pielęgnacja- do włosów farbowanych jasnych.

Krok 1. szampon:
Zamknięty w tubce o pojemności 70ml- mi wystarczył na kilka myć, konsystencja lekko gęsta, bezbarwna o delikatnym, przyjemnym zapachu (w moim odczuciu lekko pachnie kokosem) ;) dobrze się pieni, fajnie oczyszcza. Bezpośrednio po spłukaniu włosy są jakby 'tępe' i szorstkie, dlatego konieczne jest użycie maski 'krok 2'. Cena 14.50zł. Dostępny również pojemność 200ml w cenie 26zł.


Krok 2. odżywka:
Podobnie ja szampon, znajduje się w tubce z zamknięciem typu "klik", pojemność 70ml- wydajność porównywalna do szamponu. Konsystencja- lekko gęsta, kremowa o białym kolorze, łatwo się aplikuje i wmasowuje w skórę głowy (zalecenia producenta). Miałam wielkie obawy co do zastosowania tej odżywki, ponieważ ZAWSZE po odżywkach do włosów dostaję łupieżu, dlatego w ogóle ich nie używam, ale postanowiła zaryzykować i o dziwo do dzisiejszego dnia wszystko jest ok :) Zapach bardzo przyjemny, krótko utrzymuje się na włosach. Zdecydowanie jest uzupełnieniem szamponu. Po zastosowaniu włosy łatwo się rozczesują, są miękkie, dobrze się układają. Cena 15.75zł. Dostępna również pojemność 200ml za cenę 29zł.



Podsumowanie:
Po zastosowaniu zestawu Pielęgnacja, włosy są delikatne, miękkie i dobrze się układają, ale efektu WOW nie zauważyłam. Rezultat mogłabym porównać do lepszej jakości szamponu. Czy kupię ponownie? Ze względu na to, że nie używam odżywek i się juz od tego rytuału odzwyczaiłam, raczej nie kupie ponownie, ale bardzo się cieszę, ze mogłam wypróbować produkty firmy PILOMAX bo myślałam już o nich od dłuższego czasu.
Teraz zabieram się za testowanie zestawu 'Regeneracja' 3 kroki

Firma posiada szeroki asortyment do pielęgnacji włosów. Zapraszam do zapoznania się ze stroną i ofertą :) może znajdziecie coś dla siebie :)
PILOMAX

środa, 8 stycznia 2014

Puder ryżowy Pierre Rene- recenzja

Witajcie :)
Przychodzę dzisiaj do Was z bardzo ciekawym kosmetykiem, z którym wcześniej nie miałam styczności, mowa oczywiście o pudrze ryżowym od Pierre Rene.
Pierwszy raz użyłam go w Święta i muszę przyznać, że zachwycił mnie od pierwszego użycia ;)


Producent:
Zapewnia idealny, naturalny efekt utrzymujący się nienagannie do 16 h. Redukuje świecenie i matuje. Wyrównuje koloryt. Formuła oparta na minerałach gwarantuje komfort stosowania oraz utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Pozostawia na skórze uczucie gładkości i zapewnia satynowe wykończenie makijażu. Nie wysusza skóry.


Moja opinia:
Szczerze powiem, że nie spotkałam się jeszcze z tak fantastycznym pudrem transparentnym, jak dla mnie posiada on same plusy i nawet nie wiem, od którego zacząć :)
Puder posiada sypką, bardzo delikatną, 'mięciutką' konsystencję, rewelacyjnie się rozprowadza i jest bardzo wydajny... A efekt? Efekt zaskoczył mnie niesamowicie :) Na początku myślałam, że jego głównym zadaniem jest utrwalenie makijażu, więc z racji tego, że posiadam cerę mieszaną po ok. 2 godzinach udałam się do łazienki na przysłowiowe "przypudrowanie noska" i jakie było moje zdziwienie gdy w lusterku zobaczyłam swoją buzię w 'stanie nienaruszonym'- zero błyszczenia, pomyślałam, hmm, dziwne, ale ok :)
Po upływie kolejnych 2 godzin powrót do łazienki i... jeszcze większe zdziwienie- znowu zero błyszczenia! Makijaż wygląda jakbym dopiero co go nałożyła, a buzia taka świeża, delikatna, rozświetlona, mogę nawet stwierdzić, że nawilżona- no po prostu WOW! Efekt utrzymał się do późnych godzin nocnych. Od tamtej pory się z nim nie rozstaję i nie obawiam się świecenia skóry nawet po kilku dobrych godzinach. Dodatkowym plusem jest to, że puder dopasowuje się do każdego koloru podkładu i jego cena jak za tak profesjonalny produkt jest śmiesznie niska- 14,49zł.

Z czystym sumieniem mogę go polecić osobom posiadającym cerę tłustą i mieszaną, a także wszystkim, którzy z różnych przyczyn (praca, szkoła, uczelnia) nie mają czasu na częste poprawianie makijażu.
Bez wątpienia zdobywa miano mojego ulubieńca i zostaje u mnie na zawsze! :)

Używałyście pudru ryżowego? A może znacie ten z Pierre Rene? Czy Wasze odczucia są podobne do moich?
Pozdrawiam cieplutko ;)