sobota, 18 stycznia 2014

TIGER ENERGY Woda toaletowa- recenzja

Hej ;)
Było już coś dla kobiet, było też coś dla dzieci, to teraz pora na coś dla mężczyzn :)

Wodę toaletową dostałam na spotkaniu blogerek, a testował ją oczywiście mój mąż :)

 
Przejmij inicjatywę! Ożywcza, porywająca kompozycja TIGER Energy wzmaga kreatywność i motywuje do działania. Przywraca siły witalne, wyzwala energię i gwarantuje pewność siebie. Ten zapach to jasny komunikat: wiem, czego chcę od życia i nie boję się po to sięgać!

Nuty głowy: cytryna, bryza morka, grejpfrut
Nuty serca: gałka muszkatołowa, pieprz, jaśmin, pieprz miętowy
Baza: bursztyn, piżmo, olejek paczulowy


Woda znajduje się w buteleczce o pojemności 100ml, zapakowana w puszkę przypominającą znany energy drink :)
Mój mąż jest bardzo aktywny zarówno zawodowo jak i prywatnie- sportowo. W dzień spotyka się z ludźmi i często odwiedza klientów, wieczorem natomiast pochłania go pasja jaką są sztuki walki. Treningi pozwalają mu zapomnieć o ciężkim dniu i wyładować swoje negatywne emocje :) Zapach Tigera od razu przypadł mu do gustu i odstawił na dalszy plan swoje dotychczasowe perfumy. Tigera Energy używa zarówno rano, przed wyjściem do pracy, jaki i wieczorem po treningowym prysznicu. Stwierdził, że jest to zapach bardzo uniwersalny i można go użyć na każdą okazję, fajne motywuje, pobudza, dodaje energii i pewności siebie, ale nie jest na tyle mocny by się szybko znudził. Jak na wodę toaletową jest bardzo trwały, poranne "psiknięcie" utrzymuje się do wieczora, na ubraniach czuć go nawet następnego dnia.
Swoje wrażenia podsumował stwierdzeniem, że z pewnością jeszcze nie raz po niego sięgnie :) a ja dodałam: bo jest to zapach dla prawdziwych mężczyzn, którzy wiedzą czego chcą i zawsze to zdobywają!

 

13 komentarzy:

  1. Świetna Ci wyszła ta recenzja :) super, że mężowi przypadł do gustu. Mój luby rzucił w kąt i powarkuje, sama używaj jak takie ładne :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widocznie inny gust :) nawet mi się zapach podoba na mężu :)

      Usuń
  2. jestem ciekawa tego zapachu :)

    P.S.
    Myślałam, że może uda nam się poznać, bo zgłosiłam się na spotkanie warszawskich blogerek. Niestety nie załapałam się ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, szkodaaa :( ale wiem, że będzie jeszcze w maju :) to może wtedy uda nam się spotkać :) z drugiej strony mogło byc też tak, że Ty byś się załapała, a ja nie ;) a Balea spisuje się fenomenalnie :*

      Usuń
  3. Pierwszy raz widzę tą wodę toaletową, ciekawa buteleczka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna recenzja :)
    A ja mojemu facetowi nie moge takich prezentów robić, bo ma swój jeden rodzaj perfum i innych nie ruszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój brat w kąt je rzucił i nie mam pojęcia, czy używa :P
    No tym razem na spotkaniu się nie spotkamy, szkoda ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Podejrzewam, że by mojemu mężowi tez się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ha! to już wiem co kupić mojemu facetowi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę go pokazać mojemu mężowi :)

    OdpowiedzUsuń